KONFRONTACJE 2004

Przegląd prac nadesłanych na tegoroczne Konfrontacje Fotograficzne skłania do wniosku, że nastąpiła stabilizacja co do obecności różnych form wyrazu w twórczości fotograficznej. Przestała już być nowością fotografia zdigitalizowana i związane z nią sposoby obróbki obrazu, dokumentacje społeczne mają już chyba za sobą okres największych powątpiewań w ich sens (chociaż były jeszcze słabo reprezentowane), wśród fotografujących widoczna jest powszechna duża swoboda w posługiwaniu się kolorem i szersza świadomość kultury plastycznej. To ostatnie spostrzeżenie wynika chyba z faktu, że spora część uczestników konkursu wywodzi się spośród studentów kierunków fotograficznych na uczelniach artystycznych, które istnieją dzisiaj już w prawie każdym większym ośrodku akademickim. Widoczne są też konsekwencje tego, że młode pokolenia wychowały się już w kulturze niezwykle bogatej w różnorodne wzorce wizualne.

Jednak obowiązująca od lat formuła gorzowskiego konkursu, wymagająca przygotowania prac w formie zestawów co najmniej 3 fotografii, jest bardzo wymagająca. Łatwiej jest pokazać jeden efektowny obraz niż kilka fotografii na równym poziomie, z których każ-da uzasadnia swoją niezbędność w jakimś logicznym ciągu. Te, które bez zastrzeżeń spełniają takie kryteria, stają się pewnymi kandy-datami do nagrodzenia.

W tym roku pojawiła się niemała grupa autorów, których jury brało pod uwagę przy rozdziale nagród. I nagrodę otrzymał Jerzy Wierzbicki z Poznania za serię czarno-białych fotografii przedstawiających sceny na tle zrujnowanych przemysłowych budowli na Górnym Śląsku. Bezpośredniość w ukazywaniu ludzi tam spotykanych, dramatyzm bez silenia się na sensację, wysoka jakość techniczna powiększeń, to walory które przekonały członków jury, nie-zależnie od faktu, że ten typ fotografii okazał się wyjątkiem na konkursie, a warto zachęcać fotografujących, aby zauważali takie istotne zjawiska codzienności. Zupełnie inny charakter ma praca Marka Noniewicza, uhonorowana II nagrodą. Zestaw podwójnego miejskiego pejzażu w otoczeniu dwóch wizerunków o zagadkowych kształtach przybiera formę jakby ołtarza poświęconego wyobraźni. Precyzyjne stonowanie go w sepii powiększa jeszcze przyjemność z kontemplowania tej kompozycji. III nagroda została przyznana serii fotomontaży Alicji Szwinty z Krakowa pt. „Moje ciało to zwierzę” W scenerii wypełnionego obrazami wnętrza autorka transformuje ludzkie ciało głównie poprzez dodawanie mu zwierzęcych głów. Te wysmakowane formalnie, ale i dowcipne, sepiowe obrazy stwarzają atmosferę filozoficznej powiastki. Również metodą montażu posłużyła się wyróżniona Natalia Jagodzińska, ukazując swobodnie uformowane kobiece manekiny i odwołując się swobodnie do konwencji fotografii mody, jakkolwiek w ascetycznej scenerii i czarno-białej tonacji.

Poza tą nagrodzoną grupą chcę wymienić jeszcze kilka prac, które osobiście także przypadły mi do gustu. Grzegorz Klatka z Katowic nadesłał dwa ciekawe zestawy. „Ucieczka z Alcatraz” to seria czar-no-białych udramatyzowanych aktów przypominających nieco styl Helmuta Newtona. Drugi cykl, „Okiennicy” to portrety ludzi wyglądających przez okna, fotografowanych z zewnątrz i od wewnątrz pomieszczeń, którzy czasami dla żartu – pokazują gołe tyłki. O tym, że któraś z tych prac nie otrzymała nagrody, przesądziły pewne nie-konsekwencje psujące zestawy. Przypomina się tutaj uwaga Rolan-da Barthes’a że humor w fotografii jest czymś bardzo trudnym, wymagającym finezji, i rzadko się sprawdza jako metoda. Grzegorz Klatka jest współautorem jeszcze jednej pracy o tej strategii, wraz z Magdaleną Bartkiewicz, gdzie bawi się estetyką kiczu. Andrzej „Graba” Grabowiecki ze Szczecina także prowadzi grę ze znanymi konwencjami, jakkolwiek nadaje temu subtelny i liryczny ton w sepiowych obrazach roślin i miniaturowych martwych naturach. Piotr Zabłocki z Gdańska nadesłał barwne montaże, gdzie wizerunki starych fotografii nakładają się na sztućce. Skojarzenie narzędzi do podtrzymywania fizycznej egzystencji i do podtrzymywania pamięci jest tu proste, ale jego oczywistość została skutecznie odświeżona.
Jak wynika z powyższych opisów dominowała technika montażu, wspierana często komputerowo. W pracach Iwony Grucy kamienna materia interesująco przekształcała się w formy ludzkiego ciała. Na podobnej zasadzie Daniel Adamski zatopił w błękicie, przypominającym dawne cyanotypie, ledwo rozpoznawalne kontury różnych przedmiotów. Interesująco przedstawiły się też panoramiczne barwne widoki Wenecji, wykonane przez Joannę Kulis, co nie jest łatwe przy tak ogranym temacie. Chociaż można żałować niewielkiej ilości tradycyjnych form fotografii, ale tak często spotykana technika montażu ukazała szerokie możliwości wyrazowe i to, że można w nich zachować wiele z autentyzmu fotografii. świadczy to o obecności krytycznego myślenia wśród autorów i daje nadzieję na wszechstronne praktykowanie fotografii, którą będziemy mieli okazję oglądać na następnych konkursach.
Adam Sobota

NAGRODĘ ARTYSTYCZNĄ

im. WALDEMARA KUĆKO

PREZYDENTA MIASTA GORZOWA WIELKOPOLSKIEGO

 

OTRZYMUJE 

Andrzej Saj

teoretyk fotografii, za wybitne dokonania artystyczne
prezentowane w czasie Konfrontacji Fotograficznych

 

Andrzej Saj, krytyk sztuki fotografii, redaktor naczelny Pisma Artystycznego „Format” Teorią i krytyką fotografii zajmuje się od końca lat 70. od czasu współpracy z galerią „Foto – Medium – Art” we Wrocławiu. Od początku lat 90. w założonym przez siebie „Formacie”, czasopiśmie zajmującym się współczesną sztuką, wiele miejsca poświęca fotografii, w tym szczególnie promuje tendencję fotografii czystej. Jest organizatorem i kuratorem wielu wystaw, w tym m.in. „Bliżej fotografii” oraz w ramach Biennale Fotografii Polskiej w Poznaniu. Wielokrotnie uczestniczył także w jury Gorzowskich Konfrontacji Fotograficznych, a także wspierał tę inicjatywę na łamach czasopism i sympozjach teoretyków fotografii.

OGÓLNOPOLSKA WYSTAWA FOTOGRAFII „KONFRONTACJE 2004″
Otwarcie wystawy odbędzie się 8 maja 2004 r. o godz.17:00 w salach Miejskiego Ośrodka Sztuki przy ul. Pomorskiej 73 w Gorzowie Wlkp.
Jury w składzie:
Jerzy Lewczyński – ZPAF – Gliwice – Przewodniczący,
Władysława Nowogórska – ZPAF – Gorzów Wlkp.,
Adam Sobota – Muzeum Narodowe – Wrocław,
Ryszard Dąbrowski – ZPAF – Berlin,
Janusz Nowacki – Galeria „pf” – Poznań,
Marcin Seweryn Andrzejewski – ZPAF – Gorzów Wlkp.,
Marian Łazarski – ZPAF Gorzów Wlkp. – sekretarz,
na posiedzeniu 27 marca 2004 r. i po obejrzeniu 107 zestawów 418 zdjęć 68 autorów zakwalifikowało do wystawy 57 zestawów 181 zdjęć 47 autorów. Spośród zakwalifikowanych zestawów zdjęć przyznało nagrody, wyróżnienie i dyplom Rady Artystycznej ZPAF zgodnie z regulaminem, następującym autorom:
I nagrodaJerzy Wierzbicki z Poznania za zestaw 6 zdjęć pt. „Wąski margines – śląskie biedaszyby”
II nagrodaMarek Noniewicz z Bydgoszczy za zestaw 3 zdjęć pt. „Bezczynność kamery 2001-2003″
III nagrodaAlicja Szwinta z Krakowa za zestaw 4 zdjęć pt. „Moje ciało to zwierzę”
WyróżnienieNatalia Jagodzińska z Poznania za zestaw 3 zdjęć pt. „Martwa natura”
Dyplom honorowy Rady Artystycznej ZPAFGrzegorz Klatka z Katowic za całość prac.
Redakcja miesięcznika Foto przyznała dla autorów nagrodzonych zdjęć roczną prenumeratę.
W kwartalniku FOTOGRAFIA publikacja dorobku i działalności fotograficznej Agnieszki K. Jurek z Kartuz.

Jury podczas obrad 27 marca 2004r. (na zdj. od lewej; M.S. Andrzejewski, A. Dąbrowski, J. Lewczyński, J. Nowacki, A. Sobota)

SPIS AUTORÓW I PRAC W KONKURSIE „KONFRONTACJE 2004″
1. Daniel Piotr Adamski – Gorzów Wlkp., „Ślady” – 3 zdj.
2. Magdalena Bartkiewicz-Podgórska – Katowice, „Sztuka w trzech aktach” – 3 zdj. (współautor Grzegorz Klatka) „Portret reżysera Magdaleny Piekarz” – 3 zdj.
3. Łukasz Biłozor – Jelenia Góra, „Turbina wodna” – 3 zdj.
4. Arkadiusz Blomka – Trzcianka, „Konieczność wyboru” – 3 zdj.
5. Michał Bojara – Warszawa, „Małe szkice moralności i wiary” – 3 zdj.
6. Karolina Bukowska – Gorzów Wlkp., „Jeden punkt” – 1 kpl.
7. Ola Czarnecka – Gorzów Wlkp., „Myśl ucieka” – 3 zdj.
8. Leszek Czarnecki – Gorzów Wlkp., „Wyznania” – 3 zdj.
9. Robert Czempiński – Trzcianka, „Z prochu jesteś” – 3 zdj.
10. Grzegorz Dąbroś – Kraków, „Niewiarygodnie rytmiczna głębia” – 3 zdj.
11. Tomasz Dobiszewski – Bydgoszcz, „Pinocykl” – 3 zdj.
12. Piotr Fiałkowski – łódź, „Pejzaże” – 3 zdj.
13. Andrzej „Graba” Grabowiecki – Szczecin, „Pierwsze formy sztuki: rośliny” – 6 zdj., „Maszyna czasu dr. Krugenersa” – 3 zdj.
14. Iwona Gruca – Szczecin, „Plaża” – 3 zdj., „Na kamieniu” – 3 zdj.
15. Natalia Jagodzińska – Poznań, „Martwa natura” – 3 zdj., „Pejzaż ciała” 3 zdj.
16. Bogusław Jaroszek – Bielsko-Biała, „Światło (nie)ujarzmione” – 3 zdj.
17. Agnieszka K. Jurek – Kartuzy, „Autoportret” – 3 zdj.
18. Łukasz Kabocik – Gorzów Wlkp., „Wspomnienia” – 3 zdj.
19. Grzegorz Klatka – Katowice, „Okiennicy” – 6 zdj., „Ucieczka z Alcatraz” – 4 zdj.
20. Joanna Kulis – Kraków, „Serenissima” – 3 zdj.
21. Marta Kostka – Żukowo, „Wielość realności” – 3 zdj.
22. Sławomir M. Krzyśka – Gniezno, „Zderzenia I” – 3 zdj.
23. Ireneusz Kwaśniewski – Szczecin, „Tory” – 3 zdj.
24. Katarzyna Laskus – Słupsk, „Autoportret” – 12 zdj.
25. Rafał Malcharek – Gdańsk, „Dedykuję Rodczence” – 3 zdj.
26. Michał Marasek – Orońsko, „Kamienie” – 3 zdj.
27. Mariusz Markiewicz – Wrocław, „Wielka płyta w kolorze” – 3 zdj.
28. Mariusz Paweł Mazur – Lublin, „Geniusz Materii” – 3 zdj. (guma dwuchromianowa)
29. Piotr Medyna – Szczecin, „Piach, który stopy twe depcą” – 3 zdj.
30. Beata Mendrek – Katowice, „Uwewnętrznienie” – 2 zdj. (sklejane)
31. Janusz Mielcarek – Częstochowa, „Prawda przedmiotu” – 3 zdj.
32. Marek Noniewicz – Bydgoszcz, „Bezczynność kamery 2001-2003″ – 3 zdj., „Rekonstrukcje przestrzeni 2003″ – 1 montaż (3 zdj.)
33. Bartłomiej Pawelec – Kowary, „Obywatelka” 5 zdj.
34. Andrzej Pogudz – Zamość, „Portret Agatki” – 3 zdj.
35. Aniceta Rother – Gorzów Wlkp., „xxx” – 3 zdj.
36. Marcin Sauter – Bydgoszcz, „Miasto Rovinj w Chorwacji 2002″ – 3 zdj.
37. Lidia Sokol, Paweł Rybowski – Łódź, „Kraina czerni i bieli” – 3 zdj.
38. Szymon Staniszkis – Komorów, „Zmagania świetlne” – 3 zdj.
39. Paweł Sujecki – Piaseczno, „Miejsca” – 3 zdj., „Medaliony”- 3 zdj.
40. Monika Szalczyńska – Maszewo, „Przestrzeń” – 3 zdj.
41. Alicja Szwinta – Kraków, „Moje ciało to zwierzę” – 4 zdj.
42. Jerzy Wierzbicki – Poznań, „Wąski margines – śląskie biedaszyby” 6 zdj.
43. Piotr Zabłocki – Gdańsk, „Sens czasu” – 4 zdj.
44. Szymon Zduńczyk – Samborowo, „Białe małżeństwo” – 3 zdj., „samotność, odrzucenie, rozdarcie, zdrada, śmierć, potępienie”- 6 zdj.
45. Tomasz Zygmont – Tomaszów Lub., „Z cyklu niebo” – 3 zdj.

I nagroda – Jerzy Wierzbicki –  „Wąski margines – śląskie biedaszyby”

Jerzy Wierzbicki - „Wąski margines - śląskie biedaszyby"
Jerzy Wierzbicki - „Wąski margines - śląskie biedaszyby"
Jerzy Wierzbicki - „Wąski margines - śląskie biedaszyby"
Jerzy Wierzbicki - „Wąski margines - śląskie biedaszyby"
Jerzy Wierzbicki - „Wąski margines - śląskie biedaszyby"
Jerzy Wierzbicki - „Wąski margines - śląskie biedaszyby"

II nagroda – Marek Noniewicz –  „Bezczynność kamery 2001-2003″

III nagroda – Alicja Szwinta –  „Moje ciało to zwierzę”

Wyróżnienie – Natalia Jagodzińska –  „Martwa natura”

Dyplom RA ZPAF – Grzegorz Klatka – za całość prac

KF2004_graba001
Andrzej "Graba" Grabowiecki - "Pierwsze formy sztuki: rośliny"
Michał Bojara - "Małe szkice moralności i wiary"
Karolina Bukowska - "Jeden punkt"
Tomasz Dobiszewski - "Pinocykl"
Ireneusz Kwaśniewski - "Tory"
Magdalena Bartkiewicz-Podgórska (współpraca Grzegorz Klatka) - "Portret reżysera Magdaleny Piekarz"
Michał Masarek - "Kamienie"
Katarzyna Laskus - "Autoportret"
Grzegorz Dąbroś - "Niewiarygodnie rytmiczna głębia"
Tomasz Zygmont - "Z cyklu niebo"
Łukasz Biłozor - "Turbina wodna"
Szymon Staniszkis - "Zmagania Świetlne"
Daniel Piotr Adamski - "Ślady" - ósmy ślad, błękity wchodzą uszami i dumnie naciągają czapkę
Leszek Czarnecki - "Wyznanaia"
Ola Czarnecka - "Myśl ucieka"
Agnieszka K. Jurek - "Autoportret"
Marta Kostka - "Wielość realności"
Arkadiusz Blomka - "Konieczność wyboru"
Bartłomiej Pawelec - "Obywatelka"
Joanna Kulis - "Serenissima"
Lidia Sokal, Paweł Robakowski - "Kraina czerni i bieli"
Paweł Sujecki - "Medaliony"
Iwona Gruca - "Na Kamieniu"
Łukasz Kabocik - "Wspomnienia"
Bogusław Jaroszek - "Światło (nie)ujarzmione"
Piotr Zabłocki - "Sens czasu"
Mariusz Paweł Mazur - "Geniusz materii" - guma dwuchromianowa
Szymon Zduńczyk - "Samotność, odrzucenie, rozdarcie, zdrada, śmierć, potępienie"
Robert Czępiński - "Z prochu jesteś"
Aniceta Rother - "XXX"
Andrzej Pogudz - "Portret Agatki"
Janusz Mielcarek - "Prawda przedniotu"
Rafał Malcharek - "Dedykuję Rodczence"
Piotr Fiałkowski - "Pejzaże"
Sławomir M. Krzyśka - "Zderzenie I"
Mariusz Markiewicz - "Wielka Płyta w kolorze"
Marcin Sauter - "Miasto Rovinj w Chorwacji 2002"
Beata Mendrek - "Uwewnętrznienie"
Piotr Medyna - "Piach, który stopy twe depcą"
Monika Szalczyńska - "Przestrzeń"

PARYŻ

FOTOGRAFIE ROBERTA DOISNEAU – Fotograf uliczny

Robert Doisneau "Pocałunek przed ratuszem", Fords National d'Art Contemporain Ministre de Culture et da le Comunication, Paryż, 1950, 37,1x29,8 cm, nr. inw. 971098 ©photo FNAC
Robert Doisneau "Piekło", Fords National d'Art Contemporain Ministre de Culture et da le Comunication, Paryż, 1952, 39,8x29,8 cm, nr. inw. 971092 ©photo FNAC
Robert Doisneau "Karuzela pana Barre", Fords National d'Art Contemporain Ministre de Culture et da le Comunication, Paryż, 1955, 39,9x29,6 cm, nr. inw. 971094 ©photo FNAC

Robert Doisneau pracował w latach 30. jako fotograf reklamowy (dla firmy Renault), a na przełomie lat 40. i 50. jako fotograf mody (dla pisma Vogue), jednak prawdziwe swoje powołanie odnalazł w fotografii reportażowej, ukazującej sceny z życia wielkomiejskiej ulicy. Fotografował przede wszystkim Paryż: przechodniów, bywalców kawiarenek, grajków, przekupniów, dzieci. Mówił: Cudowność codziennego życia jest podniecająca, żaden reżyser filmowy nie zainscenizuje tak niespodziewanych wydarzeń, jakie dzieją się na ulicy.

Do historii fotografii przeszły przede wszystkim jego zdjęcia z czasu wojny, pokazujące Paryż pod okupacją. Najczęściej reprodukowane spośród nich to „Upadek konia” z 1942 roku, skupiające w sobie psychiczny klimat właściwy większości tych fotografii: poczucie niepokoju, zagrożenia i bez-radności. Dokumentacja ulic Paryża była wówczas częścią jego pracy w ruchu oporu, gdzie działał jako żołnierz i foto-graf oraz fałszerz urzędowych „papierów” – dzięki umiejętnościom grafika, które zdobył, studiując przed wojną lito-grafię.

Fotografie Roberta Doisneau łączą w sobie cechy zarówno reportażu, jak i poetyckiego dokumentu. Jest w nich jednocześnie uważne, rzeczowe spojrzenie Cartier-Bressona, refleksyjny dystans Kertesza i tajemniczość Atgeta. Mają własny wyraz, w którym najważniejsza jest pełna życzliwości cie-kawość innych ludzi: sytuacji, w których się znajdują, wyglądu, reakcji na otoczenie. Patrząc na scenki uliczne, które przedstawiają, odkrywamy w nich wpisaną przez autora fascynację specyficzną rzeczywistością ulicy, gdzie obok siebie istnieją różne, niewiedzące nic o sobie nawzajem, odrębne „światy” W szczególnie wyrazisty sposób ten punkt widzenia wpisany jest w pochodzącą z lat 60. fotografię pewnej kamienicy, gdzie w miejsce ścian i okien wmontowane zostały widoki wnętrz różnych mieszkań z tego domu, od sutereny po poddasze, ukazujące ludzi zajętych codziennymi czynnościami. W tym dziele Doisneau nie ma nawet cienia wścibskiego podglądactwa jest natomiast wielki szacunek dla przeżyć i wartości, którym poświęcają się ci tak róż-niący się między sobą ludzie.

Najsłynniejsze zdjęcie Doisneau, „Pocałunek przed Hotelem Ville (Ratuszem)”, ukazuje szczęśliwą, zaabsorbowaną sobą parę w środku tłumu spieszących się, zajętych własny-mi sprawami i niezwracających na nią żadnej uwagi przechodniów. Ta fotografia z 1950 roku zawiera w sobie czytelny symboliczny przekaz o powrocie po wojnie na ulice Paryża normalnego życia, wolności i radości. To, że nie ma już powodu, by rozglądać się czujnie wokoło i zgadywać, kim może być napotkany przechodzień; że na ulicy może toczyć się fragment zwyczajnego, prywatnego życia – to właśnie sama esencja normalności miasta. Nieodłączną częścią tej normalności jest równoczesne przebywanie tam ludzi, z których każdy przenosi przez publiczną przestrzeń swój intymny „świat” i mijając innych, nie dostrzega ich samych ani nie uświadamia sobie istnienia obok ich „światów”.

Widzenie tego, co zwykle umyka naszej uwadze, jest właśnie, według rozumienia fotografii przez Roberta Doisneau, wyjątkową i fascynującą rolą fotografa. Pracując na ulicy, staje się, podobnie jak inni, „przezroczysty”; przechodnie zazwyczaj widząc go, paradoksalnie mimo to go nie zauważają.

Jest jednym z nich, kimś zajętym własnymi sprawami, tyle tylko, że te „własne sprawy” to przyglądanie się ludziom obok. Uliczny fotograf jest tu na swoim miejscu, w swojej roli, a jednocześnie – osobno i na specjalnych prawach. Jego zadaniem jest widzieć; widzieć to, czego nie chcą spostrzegać inni. Radość czystego patrzenia, niezakłóconego żadną uprzednią koncepcją obrazu; patrzenia otwartego na to, co może się wydarzyć, na niespodziewane – jest źródłem spojrzenia pełnego ciekawości i zdziwienia, jakie odkrywamy w fotografiach Roberta Doisneau. O swojej własnej metodzie pracy z kamerą pisze w jednym z dwudziestu wydanych przez siebie albumów:

[…] Wszystkie te obrazy, które starzeją się z takim wdziękiem były zrobione instynktownie. Całą swoją wiarę pokładam w intuicji, która przynosi o wiele więcej niż myślenie racjonalne. To podejście godne polecenia, ponieważ potrzeb-na jest tu odwaga bycia głupim – a to tak rzadkie dzisiaj, kiedy wokół tylu jest inteligentnych ludzi, którzy przestali patrzeć, ponieważ zbyt wiele wiedzą. To, czego wciąż jeszcze dostarcza model, to właśnie „spojrzenie”, jak spuścizna przekazana nam z odległej przeszłości. Trafia ono poprzez soczewkę i wnętrze obiektywu prosto w fotografa, w celuloidową kliszę, papier i w odbiorcę; jak laserowy promień przenikający wszystko na swojej drodze[…]

Uliczne scenki utrwalone przez Roberta Doisneau mają bardzo różne odcienie emocjonalne. Wyrażają radość i energię, jak w „Pocałunku przed Ratuszem”, pełną współczucia zadumę nad życiem ulicznego akordeonisty, przekorny hu-mor w wizerunku dwóch odwróconych tyłem jegomościów nad Sekwaną, dzięki którym powstał portret psa, jedynej tu „osoby” patrzącej wprost na fotografa. W zdjęciach tego autora, co zdarza się rzadko u reporterów, nie ma nigdy drwiny, szyderstwa – żadnego krytycznego spojrzenia z wyższością. Autor zdjęć towarzyszy zobaczonym przez niego na ulicy ludziom w ich radości, smutku, oczekiwaniu. Czasem po-zwala sobie najwyżej na leciutką, dobrotliwą kpinę, która dotyczy wtedy zawsze zarówno fotografowanych osób, jak i samego fotografa.

Dla kogoś, kto całymi latami uczestniczył jako szczególny obserwator w życiu innych, zatrzymane na zdjęciach sytuacje stały się czymś podobnym do żywych osób; każda z nich ma swoją własną, bardzo konkretną historię, która zaczyna się materializować, kiedy autor przygląda się wykonanym przez siebie w różnych chwilach i miejscach zdjęciom.

Jestem całkiem szczęśliwy ze swoimi obrazami – wyznaje Robert Doisneau pod koniec życia (zmarł w 1994 roku w wieku 82 lat). Współegzystuję z nimi przez lata i znamy się wzajemnie znakomicie, toteż czuję się upoważniony do powiedzenia, że te obrazy mają swoje własne życie i swoje charaktery. Być może, są jak rośliny, które nie mogą zakwitnąć, zanim się do nich nie przemówi. […] Wiele z nich zachowuje się jak dobre małe dziewczynki, obdarzające mnie miłym uśmiechem, kiedy powracam w przeszłość, ale inne to prawdziwe wiedźmy, które nigdy nie przepuszczą sposobności, by zniszczyć moje życie. Obchodzę się z nimi w jedwabnych rękawiczkach.

Jeszcze jeden, specjalny rozdział twórczości Roberta Doisneau – twórczości przyglądającej się innym ludziom z daleka i z bliska – to portrety. Portrety zarówno zupełnie nieznanych publicznie osób, jak i sławnych artystów. Fotografował Picassa, Legera, Braque’a, Giacomettiego, Cendrarsa, Cocteau. Na tych zdjęciach zostali prawdziwie uwiecznieni, pokazani w błysku syntetyzującego spojrzenia, które odkryło w nich coś indywidualnego i zarazem trwałego. Chwytanie poprzez migawkowe wejrzenia w ulotną rzeczywistość tego, co ma wartość nieprzemijającą było bowiem właściwym celem ciągłej pracy fotografa, ukrytym pod spodem wszystkich jego działań.

Jedna setna sekundy tu, jedna setna sekundy tam – pisał Robert Doisneau, komentując własną twórczość. Nawet jeśli zbliżysz je koniec z końcem, wciąż tylko złożą się na jedną, dwie, najwyżej trzy sekundy wyrwane z wieczności.

Elżbieta Łubowicz, marzec 2004

Robert Doisneau "Postać z marzeń", Fords National d'Art Contemporain Ministre de Culture et da le Comunication, Paryż, 1952, 42.8x32.8 cm, nr. inw. 971090 ©photo FNAC
Robert Doisneau "Ząb", Fords National d'Art Contemporain Ministre de Culture et da le Comunication, Paryż, 1956, 35.8x26 cm, nr. inw. 971086 ©photo FNAC
Robert Doisneau "Ostatni walc", Fords National d'Art Contemporain Ministre de Culture et da le Comunication, Paryż, 1949, 30,3x23,9 cm, nr. inw. 971090 ©photo FNAC

Mała Galeria

 Organizator: XXXII Konfrontacji Fotograficznych Gorzowskie Towarzystwo Fotograficzne, Związek Polskich Artystów Fotografików, Alliance Francaise

Kurator imprezy: Marian Łazarski

Teksty w katalogu: Elżbieta Łubowicz, Adam Sobota, Daniel Adamski, Andrzej Janczewski.

Aranżacja wystawy: Marcin Seweryn Andrzejewski, Marian Łazarski

Opracowanie katalogu: Marcin Andrzejewski, Wydawca: Gorzowskie Towarzystwo Fotograficzne

Katalog wydano dzięki wsparciu finansowemu Urzędu Miasta Gorzowa Wielkopolskiego

ISBN: 83-918436-3-7