Tegoroczna edycja Konfrontacji była rekordowa pod względem liczby nadesłanych prac – było ich w sumie 666, tworzących 183 zestawy. Jury zdecydowało się na przyznanie nagród i wyróżnień zgodnie z regulaminem. I nagrodę otrzymała Marzena Kolarz za zestaw „Hybrydy”, II nagrodę – Jacek Boczar za zestaw „Zielnik czasu zarazy”, natomiast III nagrodę – Ked Olszewski za zestaw „Błyskotki”. Wyróżnienie przyznano Joannie Borowiec za zestaw „Sny niedokończone”, natomiast Dyplom Honorowy Rady Artystycznej ZPAF – Kamili Kowalskiej za zestaw „Martwa natura”. Łącznie na wystawę pokonkursową zakwalifikowano 151 zdjęć składających się na 46 zestawów 38 autorów.
Marzena Kolarz zwróciła uwagę jury swoją cokolwiek niepokojącą diagnozą stanu człowieczeństwa wyrażoną w łącznie trzech zestawach zakwalifikowanych na wystawę. Manipulowane portrety oraz montaże wydają się w pewnym stopniu odrealnione, choć wszystkie one w warstwie estetycznej czytelnie odwołują się do klasyki gatunku.
Prace Jacka Boczara także są zakomponowane bardzo klasycznie – martwe natury na neutralnym, białym tle. Niewątpliwie kluczem do tej propozycji jest jej tytuł, przywołujący niedawne przeżycia będące udziałem nas wszystkich, związane z okolicznościami wynikającymi z pandemii COVID-19, a zwłaszcza z długotrwałym zamknięciem we własnych czterech ścianach. Ikonografia czasu pandemii jest bogata, pamiętamy na przykład kuriozalnie opustoszałe przestrzenie publiczne, takie jak place czy ulice miast. Tutaj natomiast autor odsłania przed widzem fragmenty swojej prywatnej przestrzeni i zajęciowości, w sposób bardzo pobudzający wyobraźnię.
Ked Olszewski zaproponował zestaw wyróżniający się użyciem efektowego światła, osadzony w wieczornej lub nocnej przestrzeni miejskiej. Miejsce jest w zasadzie nieistotne – może to być dowolne miasto w dowolnym miejscu globu, natomiast przemyślane oświetlenie z użyciem elementów odbijających i rozpraszających nadaje pracom charakter ponadczasowy i wprost stymuluje do rozmyślań na temat zjawiska miasta oraz jego części składowych.
Wyróżniony cykl Joanny Borowiec to kolejne „klasycyzujące”, wykorzystujące kontrasty, nieostrości czy estetykę pinhola, zaproszenie do refleksji nad człowiekiem i jego przestrzenią. Prace te w ciekawy sposób uzupełnia drugi zakwalifikowany na wystawę zestaw fotogramów z wkomponowanymi postaciami ludzkimi, wykonany w technice cyjanotypii.
Kamila Kowalska została przez jury doceniona za cykl barwnych martwych natur. Autorka snuje wysmakowane wizualnie rozważania, pokazując pozbawione życia zwierzęta w kontekście „narzędzi zbrodni” i w sąsiedztwie takich elementów jak tykwy, pomarańcze czy puste butelki. Prace dają się odczytać na wiele sposobów, na co członkowie jury zwrócili podczas dyskusji szczególną uwagę. Wyróżnioną propozycję uzupełnia intrygujący czarno-biały zestaw portretowy, przedstawiający ludzi z rekwizytami.
Warto podkreślić, że wśród nadesłanych prac był jeszcze, oprócz wyróżnionych cykli, szereg innych interesujących propozycji takich jak seria niebanalnych prac krajobrazowych Piotra Lisowskiego czy dwa zestawy Pawła Tomczyka eksplorujące relacje międzyludzkie oraz człowieka z otoczeniem, a także zestaw manipulowanych „elektrycznych” fotografii Krzysztofa Ciszewskiego inspirowany dziełami Caravaggia.
Konfrontacje to odbywający się bez przerwy najstarszy konkurs fotograficzny w Polsce, będący od wielu lat areną ścierania się różnych postaw fotograficznych oraz wymiany poglądów. Dość wspomnieć, że lista „konfrontacyjnych” uczestników oraz prelegentów to swoiste who is who polskiej fotografii powojennej. Rzecz jasna, rola i formuła gorzowskich Konfrontacji ewoluowały wraz z przekształceniami społeczno-ekonomicznymi w naszym kraju oraz gwałtownymi zmianami zachodzącymi w samym medium w ciągu ostatnich dekad. Sama liczba zgłoszonych prac, rosnąca z konkursu na konkurs, pokazuje jednak, że ma on dużą siłę przyciągania, mimo wymagania – jak się okazuje, niełatwego do spełnienia – przedstawienia zestawu składającego się z co najmniej 3 i nie więcej niż 5 zdjęć. Spora część zgłoszeń, które nie zostały zakwalifikowane na wystawę, zawierała jeden mocny kadr uzupełniony ujęciami mniej udanymi lub odstającymi od niego. Warto zatem na przyszłość zastanowić się nad zgłaszanym zestawem w kontekście lepszego jego dopracowania i opowiedzenia określonej wizualnej historii.
Jury zauważyło, że znakomita większość z zestawów wybranych do finalnej dyskusji w swoim charakterze nawiązywała do klasyki fotografii. Grupa uczestników Konfrontacji nie jest oczywiście statystycznie reprezentatywna, niemniej w kontekście tegorocznego współzawodnictwa kusząca wydaje się teza o pewnym powrocie do korzeni. Być może po prostu wszyscy mamy już dość (nad)perfekcyjnych technicznie cyfrowych zobrazowań…
Sławomir Tobis