Mam wielki zaszczyt zaprezentowania wybranych prac z wielkiego dorobku artystycznego wybitnej fotografki duńskiej Tove Kurtzweil. Prezentowane prace są także opublikowane w pięknym albumie pt. „Moment” Prace Tove Kurtzweil to małe świątynie zadu-my, a jej ogromna wrażliwość artystyczna, którą przekazuje w swych pracach, daje także widzowi możliwość odczucia głębokiej prawdy w głębokich zakątkach swej duszy Tove Kurtzweil tworzy większość ze swych prac w ciągu niezliczonych podróży po świecie. Są to jej wędrówki w przeszłość i przyszłość, jej fascynacje pięknem chwili i jej ciepłe i wyrozumiałe spojrzenia na nieustannie prze-mijający czas. Prace Tove Kurtzweil są takie jak rozmowy z nią – ciepły i serdeczny powiew wiatru, który pomoże nam poczuć mądrość życia, albowiem rozmowy z nią trudno zapomnieć, powracają w przyszłości i przypominają o sobie dlatego, że tak dużo nam dały ze swojego cudownego turbanu mądrości.
Beate Cegielska
We wszechświecie Tove Kurtzweil nie istnieje nic, co nie byłoby skrupulatnie opracowane. Jest to raczej sprawa odbić w postaci porów-nań w równolegle biegnących cyklach. „Chwila” jest tu i teraz w różnych miejscach. Artystka odnosi się do niej jak do formy wzajemnego istnienia. Płodna różnorodność a nie populizm. Chwila czyni nas bardziej uważnymi. Czy to dzieje się teraz? Teraz? A może teraz stanie się tak, że ta chwila przekształci się z ułamka sekundy w linię rozgraniczającą, by, być może, w końcu trwać wiecznie? Wspomnienia nie są ciągłe i powtarzające się, ale raczej składają się z dostrojeń i obrazów wydarzeń odciśniętych na siatkówce oka. Za nowoczesne uważa się życie chwilą obecną. Życie bez zajmowania się przeszłością i przyszłością. Teraz jako teraz absolutne, przejście z jednego stanu w drugi. Roland Barthes powiedział: Tworzę sobie natychmiast inne ciało. To oznacza, że chwila jest bezlitosna, albo jeśli kto woli, jest przypadkiem losu.
Lars Schwander
Niedawno miałem sen, w którym byłem świadomy, że to, co przeżywam dzieje się we śnie. Czułem, że coś chciało przebić się do mojej świadomości. Założeniem tego snu było, że to co teraz widzisz w rzeczy samej wiedziałeś zawsze: zmierzaliśmy prosto ku ścianie, która nagle otwarła się, pokazując świat ukryty poza powierzchnią rzeczy W środku tego snu uświadomiłem sobie radosne uczucie ozdrowieńczej pogody ducha wynikającej z nagłego poznania prawdziwej natury rzeczy: że za gładką powierzchnią kryją się labirynty otoczone tajemnicą, wabiące do nieodkrytego, na razie, królestwa możliwości. Tę samą radość odczuwam, kiedy przyglądam się fotografiom Tove Kurtzweil. Nie twierdzę, że jej fotografie wywołały mój sen, ale w zasadzie mogło tak być. Ponieważ, tak jak kuszenie we śnie nie było klasyczne w swoim rodzaju (roznegliżowana kobiecość w sielankowo idyllicznym otoczeniu), ale dawało wrażenie, że jest się wciąganym ku nieznanym głębiom rozumienia, tak we wszechświecie Tove Kurtzweil należy zadowolić się abstrakcyjną wersją świata, za którym się tęskni. Tak jest, gdy od-czuwając głód mądrości przewraca się stronice z jej fotografiami.
Finn Thrane
Wystawę przygotował Duński Instytut Kultury, 00-973 Waeszawa, al. Niepodległości 213