Między konwencjami
Otwarta została nowa wystawa Gorzowskich Konfrontacji Fotograficznych —już trzydziesta piąta. Jaki obraz najnowszej polskiej fotografii — fotografii tworzonej głównie przez młodych autorów — ukazuje ten przegląd? Przede wszystkim: na pewno nie jest nudna. Prace prezentują bardzo różne stylistyki, techniki, tematy, którym są poświęcone. W sytuacji, kiedy w fotografii nie ma żadnej dominującej estetyki, każdy sięga do takiej formy, którą najlepiej rozumie lub która jest akurat najbardziej odpowiednia do przekazu, o jaki mu chodzi. Ten stan fotografii trwa już od wielu lat i nie widać, aby pojawiał się jakiś impuls do jego zmiany. Nikt więc niczego nowego nie odkrywa, nie walczy o nowe możliwości fotografii —jest za to różnorodnie i w kontekście sąsiadujących ze sobą odmiennych obrazów wyraziście rysują się indywidualne wybory. Ta różnorodność widoczna jest także w zestawie prac nagrodzonych. Jest wśród nich klasyczna fotografia czarno-biała; są obrazy w sepii, wykonane na tradycyjnym negatywie, z dodatkową ręczną ingerencją w obraz; jest barwna „łomografia” oraz dokument w kolorze i fotografia studyjna — obydwie z precyzyjnym wykorzystaniem cyfrowego opracowania. I jeszcze fotografia naniesiona na trójwymiarowy obiekt. Od strony tematyki z kolei patrząc — widać inscenizowany portret i inscenizowaną fotografię pamiątkową, metaforyczną martwą naturę, kreacyjnie potraktowany pejzaż miejski, reportaż graniczący z abstrakcyjną czystą formą i wyrafinowane wizualnie kompozycje inspirowane fotografią reklamową. Wyraźnie ujawnia się więc pewna wspólna tendencja: budowanie formy obrazu na pograniczu różnych gatunków, a szczególnie dokumentu i inscenizacji oraz dokumentu i fotografii kreacyjnej. Ta gra konwencjami to także od dłuższego już czasu trwająca tendencja w fotografii… Jakie więc kryteria zadecydowały o przyznaniu nagród tym, a nie innym pracom? Przede wszystkim — świadomość warsztatu, czyli użycie techniki adekwatnej wobec koncepcji zdjęcia oraz umiejętność budowania spójnej serii, zarówno od strony formy, jaki i znaczenia. Kultura wizualna, przejawiająca się rozumieniem tego, czym jest obraz — w jego tradycji fotograficznej i plastycznej. Cecha ta nieodłączna jest od innej, szerszej: wysokiej kultury ogólnej, którą ujawnia poziom podjętej problematyki i sposób podejścia do tematu. W nagrodzonych pracach pojawiło się zawsze jakieś oryginalne, własne spojrzenie; nie było w nich natomiast powielania schematów zaczerpniętych z kultury masowej. A tego rodzaju prac, bezkrytycznie wzorujących się na płytkich i efekciarskich obiegowych pomysłach, było sporo… Zostały, oczywiście, odrzucone już na etapie selekcji do wystawy. Na szczególną uwagę pod względem oryginalności i szlachetnej prostoty koncepcji zasługuje seria portretowa Zbigniewa Taciaka, której przyznana została I Nagroda. Jest to bardzo skromny formalnie czarno-biały dokument, budujący swoją formę na konwencji tradycyjnego studyjnego portretu i twórczo tę konwencję przekształcający. W rezultacie powstała poruszająca i autentyczna fotografia dokumentalna, z wyczuciem i delikatnością opowiadająca o wewnątrzrodzinnych relacjach. Wszystkim laureatom serdecznie gratuluję, a tym, których prace „tylko” zakwalifikowały się na wystawę, życzę nagrody na następnych Konfrontacjach.
Elżbieta Łubowicz
NAGRODĘ ARTYSTYCZNĄ
im. WALDEMARA KUĆKO
PREZYDENTA MIASTA GORZOWA WIELKOPOLSKIEGO
OTRZYMUJE HISTORYK SZTUKI
MACIEJ SZYMANOWICZ
z Poznania za wybitne publikacje na temat historii polskiej fotografii prezentowane w czasie Konfrontacji Fotograficznych
Jury Ogólnopolskiej Wystawy Fotografii „Konfrontacje 2010″ w dniu 10 kwietnia 2010r. w składzie:
Zdzisław Pacholski – Rada Artystyczna OK ZPAF – Gdańsk-przewodniczący
Elżbieta Łubowicz – krytyk sztuki Wrocław
Andrzej Saj – redaktor naczelny „Format” – Wrocław
Ryszard Dąbrowski – ZPAF – Berlin
Waldemar Śliwczyński – redaktor naczelny „Kwartalnika Fotografia” — Września
Maciej Szymanowicz – historyk UAM Poznań
Roman Kutera – kurator Galerii Sztuki Najnowszej Gorzów Wlkp.
Janusz Leśniak – ZPAF Kraków
Marian Łazarski – ZPAF – Gorzów Wlkp. – sekretarz
po obejrzeniu 127 zestawów zawierających 496 zdjęć 62 autorów zakwalifikowało do wystawy 37 zestawów składających się z 134 zdjęć 32 autorów. Spośród zakwalifikowanych zestawów zdjęć przyznało zgodnie z regulaminem nagrody i wyróżnienia, które otrzymują:
I nagroda – 3000 zł Zbigniew Taciak z Słupi Wielkiej za zestaw 4 zdjęć pt. „xxx”
II nagroda – 2000 zł Zbigniew Zegan z Krakowa za zestaw 5 zdjęć pt. „Moja Eko — ikonosfera pejzaże miejskie Krakowa”
III nagroda – 1500 zł Michał Kawecki z Krakowa za zestaw 3 zdjęć pt. „Wymazywanie — Obiekty chwilowe”
Wyróżnienie – 1000 zł Alina Ścibor z Wrocławia za zestaw 3 zdjęć pt. „Citius,Altius,Portius”
Dyplom Honorowy Rady Artystycznej ZPAF: Katarzyna Karczmarz z Jeleniej Góry za zestaw 4 zdjęć pt.,,Panopticum”.
Wyróżnienie pisma artystycznego „Format” Karolina Bukowska z Poznania za zestaw 4 zdjęć pt. „4 pokoje”
Wyróżnienie „Kwartalnika Fotografia” Daniel Adamski i Anna Kobyłka-Adamska z Gorzowa Wlkp. za zestaw 4 zdjęć pt. „Dlatego Franek wybrał nas”
SPIS AUTORÓW I PRAC OGÓLNOPOLSKIEJ WYSTAWY FOTOGRAFII
„KONFRONTACJE 2010″
Daniel Adamski i Anna Kobyłka-Adamska – Gorzów Wlkp – zest. 4 zdj. „Dlatego Franek wybrał nas” – wyróżnienie Kwartalnika Fotografia
Lidia Beata Barej – Wałcz – zest. 4 zdj. „Dom przeznaczony”
Karolina Bukowska – Poznań – zest. 4 zdj. „4pokoje” — wyróżnienie pisma „Format”
Dariusz DART-Chojnacki – Kalisz – 2 zest. 3 zdj. „xxx”, 4 zdj. „Figuracje naturalne”
Dagmara Dominik – Wrocław – zest. 3 zdj. „Między niebem a ziemią”
Dariusz Gapski – Łubowo – 2 zest. 3 zdj. „Kuleję”, 3 zdj. „Uwaga wysokie napięcie”
Marcin Gryt-Sobótka – zest. 4 zdj. „Krajobraz zapomniany”
Łukasz Haruń – Szczecin – zest. 3 zdj. „Anamorfozy”
Joanna Herbut-Ślusarczyk – Wrocław – zest. 4 zdj. „Relacje”
Hołyński Janczewski – Gorzów Wlkp.- zest. 4 zdj. „Rudnica — Gorzów”
Dariusz Jaroniewski – Gorzów Wlkp. – zest. 3 zdj. „Harley mój”
Paweł Jaroniewski – Kraków – zest. 4 zdj. „Miejsce nasze codzienne — miejsca niezwykłe”
Agnieszka K. Jurek – Kartuzy – zest. 3 zdj. „Autoportret z sobowtórem”
Bogusław Jaroszek – Bielsko-Biała – zest. 3 zdj. „Magiczny las
Katarzyna Karczmarz – Jelenia Góra – zest. 4 zdj. „Panopticum” – Dyplom Rady Artystycznej ZPAF
Michał Kawecki – Kraków – zest. 3 zdj. „Wymazywanie-obiekty chwilowe” – III nagroda, zest. 4 zdj. „Projekt Dacia”
Piotr Krzysztoforski – Poznań – zest. 3 zdj. „Dom — przestrzeń, która mnie pochłania”
Emanuela Łątkowska – Warszawa – zest. 4 zdj. „Przepływ”
Eugeniusz Nurzyński – Gdańsk – zest. 3 zdj. „Tryptyk na rok Pański 2010″, zest. 3 zdj. „Kolekcjoner”
Jakub Ochnio – Zgłobice – zest. 5 zdj. „Tajne spotkanie”
Katarzyna Osikowska – Zakopane – zest. 8 zdj. „Portret Podhala”
Anna Pacholak-Pawlik – Gorzów Wlkp. – zest. 3 zdj. „Odbicia”
Magdalena Płaczkowska – Komorniki – zest. 5 zdj. „Zatrzymania”
Zbigniew Podsiadło – Sosnowiec – zest. 3 zdj. „Łemkowyna” zest. 4 zdj. „Tożsamość miejsca”
Dominika Siwińska – Gniezno – zest. 3 zdj. „…za zasłoną…”
Paweł Sokołowski – Wałbrzych – zest. 3 zdj. „Przejście”
Jacek Szczerbaniewicz – Jelenia Góra – zest. 4 zdj. „Autoeskapizm” zest. 3 zdj. „Blue screen”
Adam Szukała – Poznań – zest. 5 zdj. „Modelarze”
Alina Ścibor – Wrocław – zest. 3 zdj.” Citius,altius, fortius” – wyróżnienie
Zbigniew Taciak – Słupia Wielka – zest. 4 zdj. „xxx” — I nagroda
Zbigniew Zegan – Kraków – zest. 5 zdj. „Moja eko-ikonosfera pejzaże miejskie Krakowa”- II nagroda
Powyżej – Zbigniew Taciak – „XXX” – I nagroda
Powyżej – Alina Ścibor – „Citus, altius, fortius”- „XXX” – wyróżnienie
Powyżej – Katarzyna Karczmarz – „Panopticon”- Dyplom Honorowy Rady Artystycznej ZPAF
Powyżej – Karolina Bukowska – „4pokoje”- wyróżnienie pisma „Format”
Daniel Adamski i Anna Kobyłka-Adamska – „Dlaczego Franek wybrał nas” – wyróżnienie Kwartalnika Fotografia
Marcin Seweryn Andrzejewski – Shangri La
Mała Galeria GTF, ul. Chrobrego 4
Andrzejewski prowokuje. Zachęca do odrzucenia przyziemnych znaczeń, jakich pełno w codziennym zgiełku betonowej bestii. Shangri-La literacko stanowi świat nieistniejący. Krainę harmonii i mądrosci, którą tak bardzo potrzebujemy. Jeśli sztuka miałaby nic nie znaczyć prócz wyzwalanych emocji, kraina z wyobraźni pozostanie intymną przestrzenią porozumienia z widzem. Rozumiemy ją, każdy z osobna, umiejetnością przeżycia życia, jednak cechą nadrzedną jest fakt, że wędrowiec przekraczający granice krainy Shangri-La, mial zakaz jej opuszczania. To jest ta prowokacja – wyższość obrazu nad literaturą, a także nad ulotnym życiem. Kto poczuje smak fotografii, opuszczać tej magicznej krainy nie będzie miaL najmniejszej potrzeby.
Cezary Tymczuk
Wolność w sieci informacji?
Stefan Wojnecki nadaje swojemu nowemu projektowi tytuł Społeczeństwa sieci. Posiadając niezwykłe wyczucie współczesności, autor eksperymentuje z nowymi wyzwaniami, które fotografii stawiają technologie cyfrowe. Tłumacząc ideę projektu, profesor Wojnecki pisze: „Jesteśmy świadkami kształtowania się globalnego społeczeństwa sieci. Poprzez mobilną, wielofunkcyjną komórkę możemy połączyć się w dowolnym czasie i miejscu z każdym osobiście, uzyskać łączność z praktycznie każdym źródłem informacji, również z robotem. Jest to nowa, w dziejach zupełnie nieznana cywilizacja.” Ten nowy obraz społeczeństw jako sieci węzłów, a składających się na nie jednostek jako aktorów-sieci, pojawia się często w teoriach badaczy współczesnych społeczeństw: Manuela Castellsa czy Bruno Latoura. Podkreśla się w nich dynamiczne aspekty dzisiejszego świata: mobilność jednostek (John Urry) posługujących się wyobrażeniami przepływów (Arjun Appadurai). Można by zapytać, gdzie (a może: czy jeszcze?) w tym nowym świecie jest miejsce na fotografię? Dwanaście obrazów, z których składa się cykl profesora Wojneckiego, najłatwiej opisać jako wykresy lub schematy. Z gąszczu abstrakcyjnych linii wyłania się niekiedy zarys ludzkiej postaci. Jeśli byłaby to fotografia, to tylko wtedy, jeśli radykalnie zerwiemy z jej fenomenologicznym rozumieniem jako śladu istnienia lub odcisku rzeczywistości. Dlaczego bowiem wciąż upieramy się, że obraz fotograficzny musi być związany z wyglądem? A co, gdybyśmy postrzegali termo-lub noktowizyjnie, co umożliwiają nam już przecież dzisiejsze urządzenia „poszerzające” nasze możliwości obserwacji? Ta „fotografia rozszerzona” powinna być rozumiana zatem na sposób nauk ścisłych — jako informacja przekazywana za pomocą fal świetlnych. Obraz jest tu kalkulowany, przekształcany za pomocą programów komputerowych. Czy jest to całkowicie nowy obraz fotografii? Gdyby spojrzeć na fotografię nie poprzez wyglądy, lecz właśnie jej sposób przekazu okazałoby się, że bez względu na to, w jakim nośniku była osadzona, to zawsze o możliwości powstania obrazu decydowały dane fizyczne i chemiczne. Podobieństwo do przedmiotu, które było formą łatwiejszą do przyjęcia przez odbiorcę zakrywało jedynie to, że obraz rejestrował przekaz fal świetlnych. Teraz fotografia zamiast dostarczać nam wyglądów, przesyła informacje dzięki światłu, jednakże procesy psychofizjologii widzenia nie uległy zmianie. Nietrudno dostrzec, że rozwój fotografii zmierzał zawsze do uniwersalizacji. Najpierw dokonywało się to przez wypieranie nieefektywnych przemysłowo technik fotograficznych efektywniejszymi w produkcji, dzisiaj przez wyposażanie aparatów fotograficznych w zintegrowane systemy obrazowania. Do czego doprowadzą nas „przyjazne interfejsy”, które automatyczne (i inteligentnie oczywiście) wykryją twarz, uśmiech, wyostrzą obraz i nasycą go zgodne ze standardem kolorem? Czy nie wytwarzają owe technologie jednego szczęśliwego wizerunku ludzkości? Vilrn Flusser już w latach osiemdziesiątych ubiegłego wieku, u progu świata nowych technologii, dostrzegał niebezpieczeństwa z nim związane. W proroczym eseju Ku filozofii fotografii pisał: „Wszędzie wokół zauważamy, jak wszelkiego rodzaju aparaty zmierzają ku temu, aby w odrętwiałym automatyzmie programować nasze życie […] Jak „robotyzują się” nasze myśli, uczucia, pragnienia i działania; jak 'życie’ oznacza 'karmienie aparatów i bycie przez nie karmionym’. Krótko: jak wszystko staje się absurdalne. Gdzie tutaj jeszcze miałaby być przestrzeń dla ludzkiej wolności?”’. Nadzieję lokował w fotografach, którzy „uważają, że jest ona wyrazem ich wolności”, a co więcej, potrafią „przechytrzyć głupotę aparatu i przeszmuglować do jego programu ludzkie zamiary”. Dlatego Wojnecki nie rezygnuje całkowicie z zaznaczenia ludzkiej obecności. Na jednym z obrazów widzimy odcisk ludzkiej ręki na tle okręgów rozchodzących się linii. Informacja nigdy nie była i nie jest przekazywana poza człowiekiem. To istota ludzka jest bowiem prowokatorem zmian. Także świat informacji pozostaje zasadniczo antropocentryczny, czego wyrazem jest silnie za-korzenione w nas wyobrażenie androida lub cyborga, w którego postać zostaje obleczona sztuczna inteligencja. Nie potrafimy rozstrzygnąć czy zarysy postaci na obrazach Wojneckiego pozostają ludźmi czy tworami naszej cywilizacji. Linie o różnej gęstości, grubości i barwie zdają się ilustrować ich aktywność i zdolność do porozumiewania się, lecz wszystkie powstały w wyniku swoistej współpracy z programem. Obrazy składające się na wystawę zostały zrealizowane za pomocą programu graficznego. Ich punkty wyjścia stanowią proste formy graficzne lub fotografie. W pierwszym wypadku (jego przykładem jest cykl Krzywe Beziera) z zadanych na płaszczyźnie punktów program generuje krzywe, opracowywane następnie przez „operatora” (użyjmy tego technicznego określenia). W wypad-ku drugim — fotografii, wprowadzone przez autora do programu obrazy (na wystawie są to m.in. fotografia termiczna i „kirlianowska” czyli rejestracja wyładowań elektrycznych) zostają obrysowane, a następnie uzyskany obrys zostaje „zadany” komputerowi do dalszych operacji. Maszyna przetwarza polecony motyw, tworząc efekt, który tylko częściowo można przewidzieć. Czy jest to już „komunikacja z maszyną” czy tylko umiejętność jej wykorzystania dla własnych celów? Gdyby zastosować diagnozę Flussera, to okazałoby się, że można przeciwstawić się „robotyzacji” nie przez wyrzeczenie się technologii, lecz poprzez działanie w ramach programu dla własnych celów, owo „przeszmuglowanie” twórczej, ludzkiej, a nie sztucznej inteligencji. Spróbujmy zatem rozszyfrować, czym miałyby być tytułowe „społeczeństwa sieci”. Po pierwsze, byłyby one zróżnicowane, lecz posiadałyby zdolność do komunikowania się ponad dzielącymi je różnicami. Po drugie, byłyby oparte na dostępie do technologii i informacji, pozwalających przekraczać ograniczenia czasu i przestrzeni. Pisze John Urry: „różne sieci mają różny zasięg lub zdolność zbliżania odległych zdarzeń, miejsc i ludzi, przezwyciężania oporów przestrzeni w odpowiednich okresach czasu. Wymaga to organizowania, stabilizowania i łączenia ludzi, działań lub zdarzeń w oddalonych miejscach w trwałą sieć”. Postulat trwałości i zarazem dostępności do informacji jest problematyczny. Pierwszemu przeciwdziała ludzka skłonność zarówno do przyłączania się do grup, jak i ich porzucania na rzecz kolejnych; drugiemu ekonomiczna niemożliwość zapewnienia globalnego dostępu do rozwiniętych technologii. W jakimś stopniu społeczeństwa sieci są już rzeczywistością, w jakimś zaś pozostają jeszcze potencjalnością. Wraz z ich postępującą ekspansją zmienia się nasze podejście do obrazu, coraz bardziej powszechnego, zintegrowanego z innymi rodzajami przesyłanej informacji. Tu nie chodzi jednak tylko o to, by informacje odbierać, lecz by je krytycznie przetworzyć. Demitologizując technologię i przestając się jej bać, zyskujemy pole do twórczego działania. Obraz staje się codzienny, zmienia się w sygnał przesyłany innym — sygnał, który informuje o naszej obecności, sieciowy, choć czysto indywidualny.
Marianna Michałowska
Marianna Michałowska (1970) adiunkt w Instytucie Kulturoznawstwa na Uniwersytecie Adama Mickiewicza w Poznaniu. Absolwentka UAM oraz Studium Fotografii Profesjonalnej ASP w Poznaniu. W tekstach krytycznych zajmuje się problematyką medialną. Autorka realizacji wykorzystujących fotografię i kuratorka wystaw. Publikuje w czasopismach i magazynach artystycznych, takich jak: „Sztuka i Filozofia”, „Kultura Współczesna”, „Przegląd Kulturoznawczy”, „Gazeta Malarzy i Poetów”, „Format”, „Arteon”. Jest autorką książek: „Niepewność przedstawienia. Od kamery obskury do współczesnej fotografii” (Rabid, Kraków 2004) i „Obraz utajony. Szkice o fotografii i pamięci” (Galeria i księgarnia f5, Kraków 2007).
Stefan Wojnecki (1929) ukończył fizykę na Uniwersytecie Adama Mickiewicza w Poznaniu. Fotograf i teoretyk fotografii, kurator. Twórca zaliczany do fotograficznej neoawangardy. Debiutował w 1959 roku na wystawie w Poznańskim Towarzystwie Fotograficznym. Początkowo interesował się aspektem techniczno-naukowym fotografii. Od 1971 roku jest członkiem Związku Polskich Artystów Fotografików, piastował najwyższe funkcje w polskim ruchu fotograficznym. Inicjator wielu wydarzeń artystycznych oraz studiów wyższych na kierunku fotografia w polskim szkolnictwie artystycznym. Pierwszy w Polsce profesor tytularny z dyscypliny artystycznej fotografia. Od 1978 roku pracuje w Akademii Sztuk Pięknych w Poznaniu. Autor wielu publikacji. Ostatnio wydany został wybór tekstów Stefana Wojneckiego pt. „Fotografia — gwiazda podwójna kultury: pisma z lat 1977-2004″ (ASP, Poznań 2007). W 1999 roku ukazała się monografia o twórczości artysty pt. „Stefan Wojnecki. Pęknięcia — ku symulacji” (Galeria Miejska „Arsenał”, red. Wojciech Makowiecki).
Organizator: XXXV Konfrontacji Fotograficznych Gorzowskie Towarzystwo Fotograficzne
Współorganizator: Związek Polskich Artystów Fotografików
Patronat: Prezydent Miasta Gorzowa Wielkopolskiego – Tadeusz Jędrzejczak
Kurator imprezy: Marian Łazarski
Otwarcie wystawy 7 maja 2010 o godz. 18:30: „Konfrontacje 2010”, Stefan Wojnecki „Społeczeństwa sieci”.
Sympozjum pn: „Sieć w fotografii – fotografia w sieci”, prowadzący dr Adam Saj. Wykład dr Marianny Michałowskiej z Instytuty Kulturoznastwa UAM w Poznaniu. Prezentacja prof. Stefana Wojneckiego „Ku Nirwanie”
Opracowanie katalogu: Marian Łazarski. Wydawca: Gorzowskie Towarzystwo Fotograficzne
Katalog wydano dzięki wsparciu finansowemu Urzędu Miasta Gorzowa Wielkopolskiego i Województwa Lubuskiego
ISBN: 978-83-925822-6-7, druk: Sonar, Gorzów Wlkp.,