Wśród prac nadesłanych na 30 Konfrontacje Fotograficzne w Gorzowie Wielkopolskim wyraźnie dominowała tendencja do swobodnych przekształceń obrazu fotograficznego. Zjawisko takie widoczne jest już od wielu lat, ale obecnie w niewielkim już stopniu ma związek z programowym postmodernizmem, a raczej świadczy o wpływie tych wzorców postępowania jakie narzucają mass-media. To właśnie one wytwarzają głód coraz to intensywniejszych bodźców wizualnych, co jest skutkiem presji wielości zmiennych, niepokojących i pełnych sprzeczności obrazów oraz opinii stamtąd płynących.
Zauważalny był brak na konkursie takich tematów jak życie codzienne czy studia architektury, które kiedyś były ważnym źródłem inspiracji dla fotografujących. Nie chodzi mi o stawianie zarzutów, należy jednak odnotować charakterystyczny fakt, że autorzy największe nadzieje na osiągnięcie wartościowego rezultatu swojej pracy wiążą z oryginalnym opracowaniem ekspozycyjnej wersji obrazów. W postawie takiej są analogie do piktorializmu sprzed lat, tyle że obecnie dominuje innego typu rozumienie wierności wobec natury.
Regulamin gorzowskich konfrontacji stwarza autorom szczególne wymagania odnośnie przedstawienia zestawu prac. Nie wystarcza więc tutaj jedno udane zdjęcie, albo proste zestawienie kilku różnych. Konieczność przekonywującego połączenia ze sobą 3-5 fotografii jest wyraźnym wysokim progiem trudności. Idea operowania zestawami wywodzi się z postkonceptualnej sytuacji sztuki lat siedemdziesiątych, kiedy to starano się ostatecznie przełamać tradycyjne rozumienie fotografii jako wyizolowanego obrazu poprzez operowanie seriami fotografii, co miało podkreślić dynamikę procesu poznawania i otwartości na realne uwarunkowania świata. Szybko okazało się, że operowanie cyklami stwarza co najmniej równie wiele wymagań co odpowiednie uzasadnienie wyjątkowości jednego wyboru kadru. Ponadto zasadnicza różnica pomiędzy sytuacją sprzed ćwierćwiecza a obecną polega na tym, że dawniej dominowały proste ujęcia zwykłych sytuacji, które odwoływały się do obiektywnego rytmu czasu i przemian obiektów, tak jakby był to wybór kadrów z taśmy filmowej pretendującej do roli neutralnego świadka.
Obecnie wiele autorów zestawia ze sobą obrazy, z których każdy może być syntezą różnych ujęć przetwarzania, inscenizacji, nosić ślady tonowania czy podmalowań. W ten sposób już na jednym obrazie kondensuje się to, co samo mogłoby już być cyklem. Zestawienia kilku takich prac są więc zwielokrotnionymi złożeniami i nie łatwo jest zbudować z nich zestaw, w którym można by docenić zarówno logiczny rozwój, formy, jak i koherencję.
A takie właśnie walory starało się docenić jury w prasach wybranych do nagród.
Szczęśliwie nie zabrakło prac, które zasługiwały na wyróżnienie, jakkolwiek prowokowały też do gorących dyskusji. W sumie spotkały się tutaj prace wyrażające różne postawy, chociaż – jak stwierdziłem na wstępie – wyraźnie skłaniające się do manipulowania tworzywem. Warto chyba na koniec stwierdzić, na użytek przyszłych konkursów, że najbardziej oczekiwane i doceniane są zawsze prace, z których przebija autentyczne zaangażowanie w pewien problem. Jury bynajmniej nie preferuje żadnej maniery formalnej i nie warto nadsyłać prac kierując się taką domniemaną preferencją.
Adam Sobota
OGÓLNOPOLSKA WYSTAWA FOTOGRAFII „KONFRONTACJE 2000”
Otwarcie wystawy w dniu 5 maja 2000r. o godz.16:00 w salach Centrum Promocji ZWCh „Stilon”S.A. ul.Pomorska 73 w Gorzowie Wlkp.
Jury w składzie:
Jerzy Lewczyński – Rada Artystyczna ZPAF – Gliwice – Przewodniczący
Władysława Nowogórska – ZPAF – Gorzów Wlkp.
Janusz Nowacki – Galeria „pf” – ZPAF – Poznań
Andrzej Saj – Redaktor Naczelny pisma „FORMAT” – Wrocław
Adam Sobota – Muzeum Narodowe – ZPAF – Wrocław
Marian Łazarski – ZPAF – Gorzów Wlkp. – Sekretarz
Na posiedzeniu w dniu 31 marca 2000r. i po obejrzeniu 169 zestawów, 602 fotogramów, 104 autorów do wystawy zakwalifikowano 66 zestawów, 217 fotogramów, 57 autorów. Spośród zakwalifikowanych zdjęć przyznano nagrody i wyróżnienia zgodnie z regulaminem, które otrzymują:
I nagroda – 2000 zł – Jerzy Chaberek z Łomży za całość prac, tj. zestawy „Ślady przeszłości” – 3 zdj., „xxx” – 6 zdj., „Trzy portrety z zapisu wewnętrznego” – 3 zdj.
II nagroda – 1500 zł – Robert Latusek z Poznania za zestaw 3 zdj. „Tryptyk neośredniowieczny (ok. XXI w.)”
III nagroda – 1000 zł – Anna Dąbrowski z Berlina za zestaw zdj. „Tęsknota” – 4 zdj
.
Nagroda Firmy TETENAL – Antoni Rut z Poznania za 2 zestawy zdjęć „xxx” po 3 zdj.
Wyróżnienia – po 800 zł otrzymują:
Karolina Stelmach z Poznania za zestaw 3 zdj. „Teraz Polska”
Kirył Gonczarow z Warszawy za zestaw 4 zdj. „Duchy”
Piotr Zabłocki i Marcin Pazio z Gdańska za zestaw 3 zdj. „Od stóp do głów”
Dyplom Honorowy Rady Artystycznej ZPAF otrzymuje: Sławomir Sajkowski z Gorzowa Wlkp. za zestaw 4 zdj. ” Woda”
Wyróżnienie – publikacja w piśmie Format otrzymuje Kirył Gonczarow z Warszawy – zdjęcia wyróżnione
Ponadto nagrodzeni i wyróżnieni otrzymują roczną prenumeratę magazynu „foto” ufundowane przez Redakcję pisma.
Spis autorów i prac Ogólnopolskiej Wystawy Fotografii „Konfrontacje 2000”
Marcin S. Andrzejewski – Drezdenko – „Z jego punktu widzenia” – 3 zdj., „Opowieść stołu” – 3 zdj.
Karolina Bukowska – Gorzów Wlkp. – „XXX” – 3 zdj.
Grzegorz Bojanowski – Łódź – „Od CIENIE RZECZY wistości” B – 3 zdj.
Jerzy Chaberek – Łomża – „Trzy portrety z zapisu wewnętrznego” – 3 zdj., „xxx” – 6 zdj., „Ślady przeszłości” – 3 zdj.
Lucjusz Cykarski – Bielsko-Biała – „Oblicza wody” – 3 zdj.
Anna Dabrowski – Berlin – „Jeden-dwa-trzy” -3 zdj., „Tęsknota”” – 4 zdj.
Krzysztof Dąbrowski – Poznań – „Maski” – 3 zdj.
Marta Detyna – Rzeszów – „Dzień stworzenia świata” – 4 zdj.
Lech Dominik – Gorzów Wlkp. – „Komunikaty” – 3 zdj.
Danuta Gibka – Łódź – „xxx” – 3 zdj.
Kirył Gonczarow – Warszawa – „Duchy” – 4 zdj.
Bartosz Hęćka – Wrocław – „Die arch” – 3 zdj.
Witold Jacyków – Bielsko-Biała – „Pejzaż hybrydowy” – 3 zdj.
Andrzej Janczewski – Gorzów Wlkp. – „xxx” – 8 zdj.
Agata Kawecka – Lubojna – „xxx” – 3 zdj.
Gunnar Kollin – Brandenburg – „Montal Remains” – 3 zdj.
Tomasz Kotasiewicz – Piotrków Tryb. – „Spojrzenie” – 4 zdj.
Zbigniew Kot – Kraków – „Krajobraz pesymistyczny” – 3 zdj., „Malowana chata”” – 3 zdj.
Sylwia Kowalczyk – Lublin – „Sposoby na siebie” – 3 zdj.
Agnieszka Krupieńczyk – Gorzów Wlkp. – „Przestrzeń zmysłów” – 3 zdj.
Jacek Krzemiński – Kowiesy – „Odchodzący świat” – 3 zdj.
Tadeusz Krzywicki – Gołdap – „Żywioły – woda” – 3 zdj.
Edyta Kuciel – Trzebinia – „Dzieci” – 3 zdj.
Dorota Kuczyńska – Poznań – „Przekroczyć próg” – 3 zdj.
Violetta Kuś – Bydgoszcz – „Pop sacrum ’ 99” – 3 zdj.
Robert Latusek – Poznań – „Tryptyk neośredniowieczny (ok.XXI w.)” – 3 zdj.
Monika Lisiecka – Poznań – „Retrospekcje” – 3 zdj.
Mateusz Lipiński – Poznań – „Cykl martwych natur i pejzaż” – 3 zdj.
Ewa Marzęcka – Różańsko – „Ryba” – 7 zdj.
Rafał Milach – Gliwice – „Łowy” – 3 zdj.
Maciej Myrdzio – Wrocław – „XXX” – 3 zdj.
Magdalena Nowak – Gdynia – „Sny Kurosawy” – 3 zdj., „Ołtarz” – 3 zdj.
Alicja Paluch – Bochnia – „Tchnienie czasu” – 3 zdj.
Agata Pankiewicz – Kraków – „Kraków ul. Józefa 11” – 3 zdj.
Marek Pietroń – Oława – „Cisza” – 3 zdj.
Jerzy Piwowarski – Rędziny – „Re-konstrukcje” – 3 zdj.
Arkadiusz Podstawka – Jelenia Góra – „in status nascendi” – 3 zdj.
Lech Polcyn – Kraków – „Ćwiczenia z formy klasycznej” – 3 zdj.
Ewa Przytuła – Suwałki – „Tryptyk ezoteryczny” – 3 zdj., „Kwitnący sad” – 3 zdj.
Grzegorz Rękas – Głogów – „Nocą wędrują myśli brzegiem światła” – 3 zdj.
Wojciech Rogowicz – Lubiąż – „Stany świadomości” – 3 zdj.
Antoni Rut – Poznań – „XXX” – 3 zdj., „XXX” – 3 zdj.
Sławomir Sajkowski – Gorzów Wlkp. – „Woda” – 3 zdj.
Jan Słodowski – Warszawa – „Miejsce pracy” – 3 zdj.
Karolina Stelmach – Poznań – „Teraz Polska” – 3 zdj.
Maciej Szymanowicz – Gorzów Wlkp. – „XXX” – 3 zdj.
Radek Siany – Wrocław – „Informacje” – 4 zdj.
Agnieszka Turska – Myślenice – „Marzenie – Białe” – 3 zdj.
Olena Waśkiewicz – Warszawa – „Konstrukcja geometryczna” – 3 zdj.
Michał Waśkowski – Wrocław – „Boże Ciało” – 3 zdj.
Jerzy Wierzbicki – Gdańsk – „Gdańsk” – 3 zdj.
Krzysztof Vorbrodt – Gliwice – „Fotografia alternatywna” – 4 zdj.
Piotr Zabłocki i Marcin Pazio – Gdańsk – „Od stóp do głów” – 3 zdj., „Katedra” – 3 zdj.
Jerzy Zegarliński – Bydgoszcz – „Kwadraty”” – 3 zdj.
Tomasz Zerek – Gdańsk – „Jedno” – 3 zdj.
Łukasz Ziętek – Gdańsk – „Iluminacje 2000” – 3 zdj.
Ireneusz Zjeżdżałka – Września – „Dziwne obiekty na niebie” – 3 zdj. (Federal hights, Kolorado) 1957
Henri Cartier-Bresson „Paryż”
Wystawa w sali BWA przy ul. Pomorskiej 73
Fragment rozmowy Krystyny Łyczywek z Henri Cartier – Bressonem, Paryż, 1974
– Wszyscy kojarzą sobie Pana z teorią „właściwego momentu”, „the decisive moment”…
– I słusznie, bo w fotografii – jeszcze raz powtarzam – zasadniczą rolę odgrywa intuicja. Nie potrzeba wiedzieć, dlaczego właśnie wtedy naciska się spust migawki, ale trzeba to zrobić w takiej chwili, która stanowi o wyniku. A na ten wynik składa się zarówno wydarzenie i rozpoznanie w ułamku sekundy jego znaczenia, jak i równoczesna właściwa organizacja formy wizualnej. Fotografia dla mnie to rytm płaszczyzn, linii i walorów. Fotografia jest nowym rodzajem plastyki, funkcją chwilowych linii. A kompozycja powinna być stałym zajęciem fotografa. W momencie decydującym zaś powinna być intuicyjna.
– Czy taka teoria nie stwarza niebezpieczeństwa priorytetu formy w stosunku do treści w fotografii, a zwłaszcza w reportażu, którego sens istnienia polega na autentyzmie?
– Dobry reporter musi rozpoznać – i to w ciągu ułamka sekundy – znaczenie faktu i ocenić rygorystycznie organizację form wizualnych, które tę treść wyrażają. Dzięki odpowiedniej formie nasze przeżycia, nasze wzruszenia i nasze koncepcje stają się wyrażalne i zrozumiałe.
– Czy Pana zdaniem w reportażu jest dopuszczalna ingerencja fotografa w bieg wydarzeń, innymi słowy, czy może on sobie pozwolić na aranżowanie pewnych scen? O wiele łatwiej byłoby mu wówczas zadbać o formę…
– Nie znoszę aranżowania wydarzeń. Nie znoszę reżyserowania. To okropne… Nie wolno fałszować rzeczywistości. Kocham prawdę i tylko prawdę pokazuję…
– A co to jest prawda?
– Prawda sama w sobie nie istnieje. Ale ja się czuję odpowiedzialny za siebie i za temat, który fotografuję. A czy zauważyła Pani ile się można dowiedzieć o autorze, gdy patrzy się na odbitkę stykową, niekadrowaną ani upiększaną? Toż to jest całe studium psychologiczne. Z tej odbitki można dowiedzieć się prawie wszystkiego o osobowości fotografa. Ja jestem złym fotografem prasowym, bo mnie nie interesuje odnotowywanie faktów. Ważne jest spojrzenie na nie. Wtedy zdjęcie można porównać do opowiadania Czechowa lub Maupassanta.
Krystyna Łyczywek „Rozmowy o fotografii 1970-1990”, Szczecin 1990
14 sierpnia 1997 MAGAZYN GAZETY 11(skrót)
Henri Cartier-Bresson przez sześćdziesiąt lat nie rozstawał się z małą. srebrzystą leicą. To w jego rękach ten pierwszy małoobrazkowy aparat stał się narzędziem sztuki przez duże S.
Cartier – Bresson urodził się w roku 1908 w zamożnej burżuazyjnej rodzinie francuskiej…. ” W młodości fascynowało go malarstwo ,podjął studia u kubisty Andre Lhote’a. W swym bogatym życiu artystycznym przerzucał się z łatwością od fotografii do filmu dokumentalnego i grafiki. Do historii sztuki przeszedł jednak przede wszystkim jako autor wielu wspaniałych fotoreportaży”… „Odbywał wielomiesięczne podróże od Indii ‚Kanady, Meksyku, po Kubę, ZSRR i Chiny, podsumowane wspaniałymi wystawami i albumami”. Był wielokrotnie świadkiem historii. Słynne są jego zdjęcia z ostatnich dni Kuotnintangu, z początków Chin komunistycznych ,z pogrzebu Gandhiego,z budowy Muru Berlińskiego. W 1954r. gdy zaczynała się odwilż w ZSRR, był jako pierwszy na miejscu…. „W 1947 r. wraz z dwoma innymi wybitnymi fotoreporterami ‚Robertem Capa i Szimem czyli Davidem Seymourem utworzyli autorską agencję fotografików Magnum. Przez dwadzieścia lat pozostawiania w Magnum Cartier-Bresson był sumieniem środowiska i jego autorytetem artystycznym. Kiedy Fundacja Menil z Houston poprosiła go o podsumowanie dorobku i wskazanie najbardziej znaczących zdjęć ‚artysta wybrał 385 fotografii. Ten autorski zestaw czarno-białych zdjęć można obejrzeć w Paryskiej Bibliotece Narodowej ,w Muzeum Wiktorii i Alberta w Londynie, w Houston i Muzeum Sztuki w Osace. Zdjęcia Cartier-Bressona eksponowane były od lat trzydziestych w najbardziej prestiżowych galeriach i muzeach świata ,wydano je też w dziesiątkach albumów. W Polsce ten klasyk fotografii nie był jeszcze wystawiany. Może czas nadrobić tę nieobecność?
Maria Kruczkowska
Brinisław Schlabs „NOTATNIK OSOBISTY”
Wystawa w sali Małej Galerii BWA – GTF, Chrobrego 4
Bronisław Schlabs artysta fotografik i malarz jest jedną z najciekawszych indywidualności polskiej sztuki. Z wykształcenia inżynier budownictwa swoją przygodę ze sztuką rozpoczął od fotografii. W ciągu kilku lat od okolicznościowego reportażu doszedł do kompozycji abstrakcyjnych, porównywalnych z malarstwem informel. W 1956 roku skomponował pierwsze obrazy abstrakcyjne ,w których nieco później umieszczał zużyte przedmioty metalowe. Już wówczas posługiwał się takimi nietypowymi dla malarza materiałami jak: papa, farby nitro, masa kablowa i sproszkowane metale. Był nowatorem zarówno na terenie malarstwa, jak i fotografii, której poświęcał coraz więcej czasu. W 1959 roku (wspólnie ze Zdzisławem Beksińskim i Jerzym Lewczyńskim) wziął udział w Pokazie Zamkniętym. nazwanym Antyfotografia, który po latach uznano za ” jedno z najważniejszych wydarzeń w polskiej fotografii” („Foto” 1994 nr 8 ). Muzeum Narodowe we Wrocławiu odtworzyło gliwicką prezentację i pokazało ją szerszej publiczności w końcu 1993 roku, najpierw we własnej siedzibie, a następnie w Centrum Sztuki Współczesnej w Warszawie. Fotograficzne dokonania Schlabsa prezentowano również światowej publiczności. Wspomnę tutaj tylko o jednej ekspozycji. Otóż w 1960 roku uczestniczył on ” w bardzo ważnej – zdaniem Krzysztofa Jureckiego, znawcy tej sztuki – wystawie zorganizowanej przez Museum of Modern Art w Nowym Jorku «The Sense of Abstraction in Contemporary Photography». Jego zdjęcia wystawiane obok prac najwybitniejszych przedstawicieli awangardy z M. Ray’em i L. Maholy-Nagy’em na czele. należały do najbardziej nowoczesnych, daleko odbiegając od abstrakcji aluzyjnych. których dużo tam zaprezentowano”. Począwszy od drugiej połowy lat 70. zwrócił się ku sztuce przedstawiającej. zamierzał bowiem tworzyć pogłębione wizerunki interesujących go ludzi…. Wizerunki nie tylko malarzy. I co ciekawe. próbując dotrzeć do wnętrza portretowanych osób, wykorzystuje swoje dotychczasowe doświadczenia związane z malarstwem informel (rozprowadzanie farby), wczesną twórczością fotograficzną ( preparowanie negatywów) i wynalezioną przez siebie technologią malowania na papierze i płótnie, m.in. sproszkowanym aluminium i miedzią….W ostatnich latach Schlabs tworzy cykl wizerunków. Najpierw artystów poznańskich. a następnie wybitnych postaci z dziedziny muzyki: Agnieszki Duczmal, Henryka Wieniawskiego, Krzysztofa Pendereckiego, a od roku 1988 papieża Jana Pawła II. Artysta od wielu lat jest nim zafascynowany, o czym świadczy wykonanie 18 różnorodnych jego podobizn. Schlabs, nie bez racji, uważa, że Jan Paweł II jest osobistością wielkiej miary: papieżem-pielgrzymem, który podejmuje wielki trud religijnego odrodzenia świata. nie zapominając przy tym o prawach człowieka i godności osoby. …Dzisiaj w dwudziestym pierwszym roku pontyfikatu Jana Pawła II. Schlabs tak samo jest zafascynowany postacią papieża, jak przed laty. Jego podziwu nie osłabił ani upływający czas. ani coraz częstsze głosy krytykujące nieugiętą postawę biskupa Rzymu. Dlatego dla wszystkich powinno być jasne, że prezentowane na wystawie wizerunki nie powstały z pobudek koniunkturalnych, ale z wewnętrznej potrzeby. Schlabsa. jak można mniemać, najbardziej ujęły dwie cechy osobowości papieża podkreślane przez dziennikarzy na początku pontyfikatu, z jednej strony głębia jego życia duchowego. a z drugiej – serdeczność i prostota, umiejętność nawiązywania kontaktu z ludźmi. Oczywiście, sportretowanie tak wielkiej indywidualności, dotarcie do jej wnętrza za pomocą swoistego malarstwa, a więc sztuki wizualnej, wydaje się prawie niemożliwe. …Tak właśnie ukazuje papieża Schlabs, który przedstawia jego obecność wśród ludzi, a właściwie osobisty kontakt z poszczególnymi osobami. Chcę podkreślić to, co trafnie uchwycił artysta. a mianowicie oddziaływanie papieża swoją obecnością. Na ten temat tak pisał cytowany już Frossard: „… chrześcijaństwo w sposób zasadniczy jest religią obecności. Objawienie się jest objawieniem obecności, Wcielenie jest obecnością, Eucharystia jest obecnością, a misją papieża jest być obecnym”. …Obcując z obrazami Schlabsa warto zwrócić uwagę na inwencję artysty, który z jednego „wzoru fotograficznego” potrafi skomponować trzy różnorodne kompozycje (spotkanie siostry i księdza z papieżem), a także na oszczędne posługiwanie się środkami techniczno-artystycznymi (ograniczenie czyni mistrza). W wielu kompozycjach poznańskiego artysty niemimetyczne elementy obrazu, głównie wszelkiego rodzaju plamy – niekiedy bardzo atrakcyjne wizualnie, o swoistej strukturze – pełnią funkcję semantyczną, tzn. współtworzą komunikowane sensy rzeczywistości przedstawionej. Wydawać by się mogło, że świat obrazów Schlabsa, oparty na negatywach fotograficznych, powinien być ściśle określony i zamknięty, lecz dzięki twórczym ingerencjom artysty jest otwarty, poetycki i nieprzewidywalny.
Andrzej Haegenbarth
Seminarium teoretyczne „30 lat Konfontacji Fotograficznych” z udzialem jurorów i zaproszonych historyków, artystów i teoretyków sztuki.
Sala audiowizualna CP „STILON”, ul. Pomorska 73
Organizator XXX Konfrontacji Fotograficznych: Gorzowskie Towarzystwo Fotograficzne
Związek Polskich Artystów Fotografikoów
Henri Cartier – Bresson / Magnum Photos Int/el pictures.
opracowanie: Andrzej Haegenbhart, Maria Kruczkowska, Marian Łazarski, Krysyna Łyzzywek, Bronisław Schlabs, Adam Sobota
Kurator imprezy: Marian Łazarski
ISBN-83-905721-9-2, druk „Magnum” Gorzów Wlkp.